Ok.2 lata temu na rtg zdiagnozowano zmianę w płucach-odbyły sie badania w centrum chorób płuc takie jak:TK,badanie plwociny,bronchoskopia-nie stwierdzono komórek nowotworowych! Co kilka miesięcy pacjent ma wykonywane TK i konsultacje lekarską,a że nie ma on "żadnych dodatkowych objawów" ,np.krwioplucia ,a zmiana powiększyła się nieznacznie z jakiś 1,8cm na 2,5cm przez ten okres pacjent pozostał bez żadnego leczenia. Jak już wspomniałam jest "pod kontrolą" ok.2 razy w roku. Lekarz stwierdził,że można poddać go operacji i wycięciu zmiany,ale specjalnie na to nie naciska. Pacjent ma 80 lat i właściwie głównymi przypadłościami zdrowotnymi jest rozedma płuc i związane z nią trudności oddechowe(pali papierosy!).Serce i ciśnienie ok. Jakie kroki Państwo podjęliby w takiej sytuacji?Czy czekanie jest najwłaściwszą metodą?Co to może być?Może jakaś inna diagnostyka? Chyba przy zmianach w płucach(i nie tylko) czekanie na "dodatkowe objawy chorobowe" przeczy dewizie,że "im szybciej tym lepiej"? Bardzo proszę o poradę.Tu chodzi o mojego kochanego Dziadka.